niedziela, 14 października 2007

Oficjalna premiera A Beautiful Lie

Wiem, że wcześniej podawałam inną datę - przepraszam.
Ale teraz na 100% wiem, że premiera w USA odbedzie się na przełomie października i listopada, skąd to wiem? Już podaje link - tylko że wszystko jest po angielsku :)
http://en.wikipedia.org/wiki/A_Beautiful_Lie_(song)
Klip będzie czymś w rodzaju krótkiego filmu dokumentalnego :)

3majcie się ciepło, ja wracam w piątek, buziaki - pozdrawiam
Provehito In Altum :)

Najnowsze foty Jareda

(Montreal)




W doczepianych włosach Jaredowi też do twarzy:)
Mr.Nobody już w 2008 roku:)

Chapter 12 i 13

Praying For A Riot

She walked outside among the men
Finally realized (this one is iffy.. cuz it does sound like 'last')
Ten-million miles away was closer (I definitely hear an R before To her)To her, inside...
Can you see, her mind is broken
Try and believe nothing is over

.............................................

Stronger

N-n-now th-that don`t kill me
Can only make me stronger
I need you to hurry up now
Cuz I can`t wait much longer
I know I got to be right now
Cuz I cant get much wronger
Man I been waitin all night now
That`s how long I been on ya
I need you right now! (2x)
(Verse1)
Lets get lost tonite
You can be my black Kate Moss tonite
Play secretary, I'm the boss tonite
And you don't give a f*ck what they all say, rite?
Awsome the Christian in Christian Dior
Damn they don't make em like this anymore
I ask, cuz Im not sure
Do anybody make real sh*t anymore?
Bow in the presence of greatness
Cuz rite now thou has forsaken us
You should be honored by my lateness
That I would even show up to this fake sh*t
So go ahead, go nuts, go apesh*t
Just me, my Pastelle, and my Bape sh*t
Act like you can't tell who made this
New gospel homie take sips, and taste this.....haters
(Chorus)
N-n-now th-that don't kill me
Can only make me stronger
I need you to hurry up now
Cuz I cant wait much longer
I know I got to be right now
Cuz I cant get much wronger
Man I been waitin all night now
That's how long I been on ya
I need you right now! (2x)
(Verse2)
I dont know if you got a man or not
if we make plans or not<<<<
God put me in your plans tonight<<<<
I'm trippin, this drink got me sayin alot
But I know that God put you in front of me
So how the hell you gon front on me
Its a 1000 yous there only one of me
Im trippin Im caught up in the moment right
Cause its Louis Vuitton Don nite
So we gonna do everything that Kan like
Heard theyll do anything for a Klondike
Well I'll do anything for a blonde dike
And she'll do anything for the lime light
And we'll do anything when the times right
Uh, baby your making it... (harder, better, faster, stronger)
(Chorus)
N-n-now th-that don't kill me
Can only make me stronger
I need you to hurry up now
Cuz I cant wait much longer
I know I got to be right now
Cuz I cant get much wronger
Man I been waitin all night now
That's how long I been on ya
I need you right now! (2x)

...................................................................................................
Dzieła Domeeny :)
Link do jej stronki zostawiam obok )




................................................................................................................
Chapter 12


Ucieczka

Ewela rzuciła się z krzykiem w strone drzwi, Nayra i Asia w końcu się ocknęły słysząc przeraźliwy odgłos.
Kolesie widząc co dzieje sie w wozie próbowali przytrzymywać drzwi aby żadna z ofiar nie wydostała sie na zewnątrz.
Jednak Asia i Nayra były przytomne – znalazły sposób na dziadów – Nayra wyciągnęła spod siedzenia nie ważną już gaśnicę, walnęła nią o szybę – goście nie wiedzieli co zrobić – stanęli w osłupieniu – bali się zapewne groźnych panien.
Ewela zadała cios ze szpilki najniższemu z kurdupli – tak mocno aż gościu nie wiedział jak sie nazywa – a gdzie?? w najczulsze miejsce – to musiało boleć.

Nayra: OK, dziełchy, uciekamy!!! - rzuciła nagle Nayra
Asia i Ewela nie zastanawiały się długo i zaczęły lecieć przed siebie. Nagle Nayra zatrzymała sie wkurzona na całą sytuacje.
Nayra: Ja przecież sie ich nie boje, nie będę uciekać – dziewczyny – do mnie!!
Asia: Co jest??
Nayra: OK, wracamy do tych patałachów, nie mam zamiaru lecieć kilka kilosów do jakiegoś najbliższego miasta – bierzemy te łopaty i im nawalimy równo – a niech mają dziady za swoje.
Ewela, Asia i Nayra szły ku świrniętym ludziom pewne siebie, z wściekłością w oczach.
Gamonie wryci w ziemie nie mogli sie ruszyć.

Asia: I co teraz? Boicie sie nas kurduple? Myśleliście że tak łatwo będziecie mieć z Nami, otóż sie przeliczyliście – dziewczyny do boju – po komendzie Asi Nayra i Ewela chwyciły za łopaty i ruszyły w stronę porywaczy.
Ci stojąc dalej w osłupieniu zaczęli się bronić – lecz i uniki nie były prawidłowe – dostali nieźle po łbach, i nie tylko w górną część ich ciał.
Nayra: OK, chyba wystarczy- durnie leżą- i chyba na długo zostaną w takiej pozycji.
No to zabieramy ich rzęcha i wracamy do naszych narzeczonych!!!
Ewela: A więc wybaczysz Timowi? Mówiąc „Naszych Narzeczonych”, a nie „Waszych” dochodzę do wniosku że ślub z Timem jeszcze będzie mieć miejsce?
Nayra: Tak, zdecydowanie nie odpuszczę Timowi, jeszcze zmieni zdanie, same zobaczycie.

Nayra, Ewela i Asia dojechały tym pożal sie Boże samochodem, modląc się o to, by gdzieś po drodze sie nie rozkraczył.
Tim, Tomo i Shannon widząc swoje piękności w jakimś sypiącym się aucie – bardzo sie ucieszyli...Shannon i reszta chłopców w tym i sam Matt pytali sie czy czasem nic sie im nie stało.
Nayra i Tim długo rozmawiali na boku, doszli do wniosku iż ślub poczeka, Asia i Ewela zaciągnęły swoich narzeczonych do kapliczki – bez Agi i Jareda co prawda, ale ślub tych dwóch par odbył się
błyskawicznie. Natomiast Nayra i Tim już w zgodzie oglądali całe to widowisko, Nayra spojrzała głęboko w oczy Tima mając pewność że kiedyś zostanie jej mężem.



Chapter 13

Podróż poślubna

Podróż poślubna na Hawajach? Każde z małżeństw trafiło w te samo miejsce co Aga i Jared, czyżby znów telepatia? Mniejsza o to, ważne że załoga znów jest razem.
Tomo, Shannon i Jared – oto trójka świeżo po ślubie zadowolonych mężów Polek, widok ten sprawia niesamowite wrażenie na pozostałych ludziach, którzy nie znają wydawało się znanych osobistości. Nigdzie nie było ani jednego paparazii, ani jednego szpiega od mediów, czyż to nieprawdopodobne zjawisko? Tylko Małżonkom zdawało się że nikogo nie ma na horyzoncie. Otóż wścipscy fotografowie czyhali na znanych muzyków zza palm, pstrykając szybko, byle jak, aby tylko mieć jakieś ujęcie do znanych i mniej znanych szmatławców.
Matt ze swoją rodziną został w LA, Jared i Aga rozmawiali o Macie i jego nowym zespole.
Wspominali go też Tomo i Shannon żartując przy tym i wygłupiając się non-stop.
Tomo: Słuchajcie, Matt był dla Nas jak brat – może zaprosimy jego zespół do nas na trasę koncertową, tak mi go brakuje, co Wy na to?
Jared uśmiechnął się do Agi, wiedząc iż jego żona bardzo polubiła Macia, odpowiedział na pytanie Tomo natychmiastowo:
Jared: Tak, właśnie rozmawialiśmy już na ten temat z Agą – to ona wpadła na ten sam pomysł. Jasne ze zaproponujemy nowemu składowi Matta taką opcję, mam nadzieję że się zgodzą.
Shannon: Wiadomo, jak sie nie zgodzą, i tak Macio pojedzie z nami, już my go ukradniemy temu bandowi – nie będą mieli wyjścia i pojadą z nami – zacierał ręce uśmiechając się chytrze.
Ewela z Asią i Nayrą opalały się na plaży, Aga i Jared w międzyczasie udali sie do apartamentu w wiadomym celu.
Shannon jak to Shann – zakradł się tyłem do swojej żony zasypując ją tysiącem całusów, Ewela leżąc na leżaku wystraszyła sie natręta i zapiszczała. Asia i Nayra widząc całą akcję zaczęły śmiać się jak najęte, po chwili przybiegł ratownik rzucając się na biednego Shanna z pięściami. Ewela zerwała się z leżaka spiesząc małżonkowi na ratunek. Ratownik źle odebrał sytuację i to jemu nieźle się dostało, Shannon w geście obrony trochę poturbował chłopaka, ale nic się mu nie stało.
Shannon: Ej, Ty debilu, nie widzisz że to moja żona? Co Cie naszło żeby na mnie napadać? Pilnuj lepiej Oceanu a nie plaży... - buchnął wściekły Shann po czym zaciągnął Ewelę do apartamentu aby się wyładować – biedna dziewczyna – czy może szczęściara?...
Tim zabrał Nayrę do jakiegoś klubu w którym akurat był występ Yellowcard, a że to był jeden z ulubionych zespołów (2 po Marsach) Nayrii, długo nie wychodzili z lokalu.
Każdy miał jakieś zajęcie – ogólnie sielanka z nielicznymi wpadkami rozanielonej załogi z Marsa.
Jednak nie trwała długo, zbliżał się kolejny koncert 30 STM, który był już ostatni na trasie promującej ABL.
Po podróży poślubnej Jared z zespołem musiał wrócić do Grenlandii aby dokończyć kręcenie klipu do A Beautiful Lie. Aga została w Radomiu, a raczej musiała zacząć studia w Lublinie, nie tylko ona zmuszona była do rozstania ze swym ukochanym, dobrze sprawującym się mężem, Jaredem.
Ewela, Asia i Nayra również wróciły na uczelnie. Chłopacy byli przez to bardziej nieobecni niż po przegięciu z alkoholem.
30 Seconds To Mars znów zostali bez swych kobiet, efekty uboczne niestety bywały dość często, żeby nie powiedzieć codziennie.

Jared: No chłopcy, wszystko co dobre szybko się kończy, zabierzmy sie do roboty, bo nigdy nie wrócimy do LA z tego bieguna wiecznego mrozu.
Shannon: Dobra to ja poprzytulam się do niedźwiadków a, braciszku powygłupiaj się z mikrofonem, ale szybko, dopóki nie zamieni się w sopel lodu – zaśmiał się ironicznie
Tomo: OK, widzę że operatorzy ledwie się trzymają, szybko, ruchy chłopaki, a gdzieę go szukać – oświadczył i szybkim krokiem poszedł szukać basistę.
Tim rzeczywiście gadał z Nayrą, widząc zbliżającego się Tomo, szybko zakończył rozmowę, pokazał jednym gestem że już wraca do reszty, po czym znikł Tomowi z pola widzenia.
Co się z nim stało? ...w następnym chapterze... :)
........................................................................................................












Detektyw Monek ma się jeszcze dziś pojawić :)

Provehito In Altum

Pozdrawiam!!!!

Do piątku :) :) :)

sobota, 13 października 2007

Chapter 10 i 11












.........................................................................................................


Tak wygląda Mr.Nobody :)
.............................................................
Chapter 10


Zaręczyny

Wszyscy obudzili się w jakimś pokoju, każdy leżał zarzygany, śpiące towarzystwo obudził nagle wielki hałas nadlatującego samolotu. Zapewne menadżer Marsów przyjechał sprawdzić jak udał sie koncert. Jared zerwał sie na równe nogi, ledwo trzymając się pionu, wyjrzał przed okno trzymając się głowy...zauważył znajomego mu człowieka...po kilku sekundach zaczął budzić resztę.
Tomo i Tim spali razem, przytuleni jak małe dzieci, Matt ssał kciuka a Nayra leżała na plecach Shanna, Jared na widok swoich towarzyszy nie mógł powstrzymać się od śmiechu, szarpiąc zarazem brata za koszulę. Po kilku minutach każdy był przebudzony – cokolwiek znaczą te słowa, byli na wpół przytomni, z trudem doszli do siebie. Menadżer Marsów zapukał do drzwi...Shannon zamknął się w łazience, nie chciał nikogo wpuścić – mimo próśb współlokatorów. Oprócz tego pokoju była tylko łazienka – więc ucieczka przed wściekłym Macho była niemożliwa. Jared bał sie otworzyć – wiedział ze czeka ich bura, gdy tylko wyjdzie na jaw jak wyglądał odpoczynek po koncercie.
W końcu to nie był pierwszy raz – takie akcje zdarzały się często, - tyle ze nie uczestniczył w nich Jared – nigdy nie stronił do alkoholu do czasu rozstania z Polką pozostającą w Radomiu.
Nayra – jako 1 z odważnych ludzi w gronie, otworzyła drzwi, a że była bardzo bystra i piękna, sprawiła że na sam jej widok Manager Roy – zapomniał po co przyleciał do swoich podopiecznych.
Nayra zaproponowała wszystkim śniadanie.

Nayra: Uwaga, robię śniadanie, kto jest za jajecznicą? - buchnęła śmiechem dodając potem – I tak nie macie wyboru – w lodówce są same jajka – będzie jajecznica. Zapukała do łazienki po Shanna, miał jej pomóc w rozbijaniu jaj – w jaki sposób – każdy wie (posyłam do - http://paperwalls.blog.onet.pl/ )
Manager nawet nie pytał kim jest nowa osoba wśród zespołu, z reszta Tim nie wpadł na pomysł aby przedstawić ja Royowi. Każdy z był na niezłym kacu, nawet i moralnym.
Po powrocie do Stanów Marsi i Nayra postanowili zabawić się w Las Vegas – kasyna itd.
Tim jest bardzo wrażliwym i czułym na piękno człowiekiem – nikt nie chciał ujrzeć w nim wnętrza, które skrywa w sobie pokłady miłości – przynajmniej na początku.
Tim wpadł na pomysł aby oświadczyć się Nayrii, poprosił więc o radę Matta, (który jest już kilka lat po ślubie, ma 2 wspaniałych dzieci i piękną żonę).

Matt: Słuchaj Tim, bardzo Cię polubiłem, więc dam Ci szczerą odpowiedź. Uważam, że powinieneś się jej oświadczyć, małżeństwo to wielka sprawa, jeśli na serio ją kochasz, pragniesz przy niej być so końća życia, nie widzę przeszkód chłopie.
Tim: Stary, jesteś wielki, mam nadzieję że mimo tego, że zastępuję Cię w zespole, nie masz do mnie żalu, słuchaj, dziękuję Ci bardzo, zależało mi na Twojej opinii.
Mat i Tim uściskali sie jak starzy przyjaciele i gadali dalej.
Tymczasem Shannon wpadł w trans, widząc te wszystkie gry...Ruletka, play station itd, nie mógł sie powstrzymać, wpadł w manię, grał non -stop. Jared znalazł brata, widząc jak zasówa na konsoli również przyłączył sie do rajdu ferrari...chłopaki cisnęli jak szaleni, Nayra tylko stała i śmiała się Braci Leto – wpadła w histeryczny śmiech.
Tim i Matt znaleźli Tomo, który siedział na ławce w jakimś parku, zaciągającego się dymkiem. Tomo rozmyślał o Asi. Niby to była przelotna znajomość, lecz coś znaczyła, sam okłamywał sie biedny Tomo, mówiąc reszcie, że to błahostka.
Tim i Matt zaczęli poważna gadkę z przygnębionym Tomo. Tim wyjawił mu swój zamiar oświadczenia sie Nayrii, zaproponował Tomo, aby ten został jego świadkiem.
Tomo zgodził się, lecz nie był szczęśliwy.
Chłopaki, byli czymś powiązani ze sobą, to była telepatia myślowa. Każdy wpadł na ten sam
pomysł.
Wszyscy wstali szybko z ławki i poszli do salonu gier, gdzie świrowali bracia Leto, Tomo zawołął ich, a widząc niechęć w opuszczeniu stanowisk graczy, Matt i Timm odciągnełi wyrośniętych chłopców prowadząc ich na świeże powietrze.

Jared: Co jest? O co Wam biega....Czy coś sie stało??
Tim: Chłopie nic sie nie stało, po prostu mamy plan.
Matt: Tak, chłopaki, to jest genialny plan...idealne wyjście z Waszych wszystkich problemów..
Tomo: NO baa...to zajebiaszczo zajebisty pomysł!!!!!
Shannon i Jared wyrwani z totalnej jazdy dopytywali sie o co każdemu biega.
Tim, Matt i Tomo spojrzeli na siebie, pełni euforii nie mogąc zdecydować który przekaże braciom i Nayrii ich sekretny plan.

Tim: Słuchajcie uważnie!!! Jedziemy do Polski – w poszukiwaniu miłości Tomo, Jareda i Shanna – weźmiemy te dziewuchy ze sobą, wrócimy tutaj....a dalej to tajemnica....
Jared poruszony tą wieścią od razu pomyślał o Adze, Sahnn o Eweli a Tomo a Asi...Tim zapatrzył sie w Nayrię....
Kiedy kązdy był już z powrotem w Vegas, tyle że ze swoją drugą połówką, podążyli w stronę kapliczki – Chłopacy – oprócz Matta, uklękli przed swoimi Anielicami, po czym każdy z nich oświadczył się Polkom.
Wszystkie popadły w osłupienie. Tak oto wyglądały zaręczyny chłopców z Marsa? Czyż nie oryginalnie??



Chapter 11

Ślub

Chłopcy odwalili sie piknie w garnitury, Pary szły po kolei, najpierw Aga i Jared.
Aga w pięknej, białej sukni ślubnej wyglądała jak księżniczka, Jared w swoim dławnym fraku z The Kill`a już czekał na Agę z twarzą Aniołka.
Aga prze dźwiękach jakichś tandetnych organów szła dumnie, cała w skowronkach.
Ewela, Asia i Nayra spoglądały na swoim przyszłych mężów.
Tomo i Tim cali się trzęśli ze zdenerwowania, przedtem jednak wypadli na jednego mocniejszego drinka, ale i tak nie pomogło to im.
Tomo i Tim gadali na boku:

Tim: Stary, przed żadnym koncertem nie miałem takiego stracha, trema mnie zżera...może by tak się wycofać z tej całej akcji?
Tomo: zwariowałeś? A co powie na to Twoja narzeczona Nayra??
Tim: Wiesz, bardzo ja kocham...ale...nie jestem pewien czy dobrze robię.
Tomo: Słuchaj, nie bądź cykorem, po ślubie będzie wszystko Ok, jeśli nie spróbujesz, nigdy się tego nie dowiesz.
Tomo przegadał Tima i zwrócił się w Kierunku Matta, który na ślub kolegów zjawił się ze swoją żoną i dziećmi.
Ślub właśnie się zaczął, Jared i Aga ślubują sobie przed ołtarzem w Las Vegas – kto by pomyślał że cała czekoladowa sprawa tak sie zakończy.
Po zawarciu sakramentu małżeństwa przez Jareda i Agę, nadszedł czas na Tima i Nayrę..
Nayra głęboko spojrzała w oczy. Tim jakby zobaczył w nich kata...Nagle wystrzelił z takim tekstem:

Nayra, bardzo Cię kocham, naprawdę bardzo mi na Tobie zależy, ale nie mogę tego zrobić, nie jestem gotowy na małżeństwo , wybacz mi i spróbuj mnie zrozumieć.
Nayra: Wiedziałam że tak sie to stanie – wszyscy faceci to świnie – czego mogłam się i po Tobie spodziewać.
Nayra wybiegła oburzona z kapliczki, za nią wybiegły Ewela i Asia.
Nayra: A wy czego tu? Nie widzicie że chcę być sama? Wracajcie do swoich ideałów – wybuchła w końcu.
Ewela i Asia nie miały zostawić biednej dziewczyny samej, wszystkie w białych sukniach, oprócz Eweli(Ona miała ciemnoniebieską kieckę), weszły do pobliskiego baru – spiły się w najlepsze.
Reszta pozostała przy ołtarzu, czekając jakby na wybawienie. Jared i jego żona Aga niczym się nie przejmowali...po 15 minutach od całego zajścia pojechali w podróż poślubną na Hawaje.
Ewela widząc stan koleżanek, które nie mogły wymówić żadnego zdania, poprosiła jakichś Amerykanów o pomoc, nawet sama Ewela jej potrzebowała, jeden pomocny koleś, wpakował wszystkie nietrzeźwe dziewczyny do jakiejś furgonetki i razem z resztą swoich kompanów pojechali gdzieś w nieznane.
Tomo, Tim i Shannon szukali wszędzie swych niedoszłych żon. Wkurzyli się na siebie nawzajem.
Policja dostała zgłoszenie o zaginieniu, lecz sama nic nie robiła objadając sie tłustymi pączkami.
Nic dziwnego, jak to w filmach bywa, nawet 1 policjant który przyjechał do chłopaków z trudem wysiadł z pojazdu, ledwie mieścił się w drzwiach, pytanie – jak wsiadł do samochodu? Ale mniejsza z tym.

Shannon: A więc opowiem całe zajście...może po tym jakoś się sprężycie i zaczniecie szukać nasze dziewczyny...
Ewela nagle ocknęła się w nieznanym pojeździe, cuchnęło w nim jakimiś niemytymi od dawna niby to ludźmi a niby zwierzakami. Bandyci nie zorientowali się, iż jedna z porwanych panien zaczłęła się budzić. Ewela szturchała lekko Asię, potem Nayrę, lecz nie przyniosło to żadnego efektu.
W końcu Porywacze dojechali do jakiejś oddalonej o dobre kilka kilometrów rozwalającej się ruiny z desek.
Eweli coraz szybciej zaczęło bić serce kiedy to zobaczyła jak bandyci wypakowują się z pojazdu, a z bagażnika wyjmują łopaty i worki...

....................................................................................................
Kolaże











Provehito In Altum

piątek, 12 października 2007

Attack - hide messages (ukryte przesłania)

















30 Seconds To Mars 8 stycznia 2008 roku zagrają koncert w Paryżu(Francja)

Bilety można znaleźć na tej stronce:


Premiera A Beautiful Lie - no właśnie, najprawdopodobniej info na ten temat było fałszywe, czas premiery jest na dzień dzisiejszy nieznany...cierpliwości, kiedyś na pewno się pojawi :)
.....................................................................................................
30 Seconds To Mars nie reprezentują żadnego EMO!!!
Grają alternatywnego rocka!!! Zapamiętajcie i nie wierzcie takim gazetom jak "Bravo" itp
......................................................................................................

Tapety stworzone przez Monię :)


Provehito In Altum