sobota, 29 września 2007

Chapter 6 - 7

Ale dziś zaszalałam - może jutro na pożegnanie zostawie linka z blogiem w którym opublikowanych jest już (jak na razie) 14 chapterów , co Wy na to?
Provehito In Altum!!!

Komunikat ze strony 30 Seconds To Mars

Vote! Vote! Vote!!!!

VOTE 30 SECONDS TO MARS - WORLDWIDE!
9/25/2007
1.
Where: MTV's European Music Awards
When: November 1 in Munich, Germany
What: 30 Seconds to Mars has been nominated in both ROCK OUT and INTER ACT categories.
2.
Where: Latin MTV AwardsWhen: October 18 in Mexico City, Mexico
What: 30 Seconds to Mars is nominated for BEST INTERNATIONAL ROCK ARTIST
3.
Where: TMF AwardsWhen: October 13 in Hasselt, Belgium
What: 30 Seconds to Mars is nominated for BEST ALTERNATIVE INTERNATIONAL and BEST NEW ARTIST INTERNATIONAL
The world has started to see how strong the Echelon is already, now let's show them how strong the family really is. Let us be heard... vote until your fingers bleed!!!
30 Seconds To Mars muszą wygrać!!!!!

Chapter 6



Marsi musieli w końcu opuścić Radom i zająć się nagrywaniem płyty...Jared i załoga w międzyczasie urywali się na Grenlandię by móc nakręcić klip z Niedźwiadkami „śnieżnymi potworkami” - jak to zgrabnie ujął Tomo
Jared, Tomo i Shann szybko zapomnieli o swoich Dziewczynach i wybili sobie czekoladę z głowy.

Shannon: No chłopaki fajnie było ale to tylko zauroczenie....ach te Polki są piękne...Tylko życie musi toczyć się dalej a wraz z nim Nasza kariera – ogłosił Shann
Jared zrobił smutny gryps i przypomniał sobie o Kajtku
Shannon:Oj Jared...Bracie co Ci jest? - zapytał z przejęciem widząc minę Jareda
Jared: Nic mi nie jest, daj mi spokój!!! - odburczał przygnębiony
Tomo: Shannon nie widzisz co się z nim dzieje? On tęskni za swoją Agą – minie trochę czasu kiedy my wszyscy dojdziemy do siebie przez Dziewczyny w czekoladzie – powiedział bezmyślnie po czym wsiadł do autokaru, który miał ich zabrać do hotelu
Shannon: No wsiadaj bracie, co tak stoisz jak Sierota? - w tym momencie Jared spojrzał na brata jakbybył w szale i rozpaczy zarazem
Jared: Wiesz co , ja P***** ten cały zakichany hotel i wszystko....K*****, nie widzicie że brakuje mi tej dziewczyny?? Ja P******....
Tomo widząc co sie dzieje wysiadł z autokaru i stanął jak wryty
Shannon był w szoku, nigdy nie widział brata tak wściekłego na cały świat, zdecydował się do niego nie zbliżać, pamiętając co mu kiedyś zrobił w któreś Boże Narodzenie (Stłukł Shannowi bąbkę na czole kiedy to Shann nazwał go Sierotą bo Jared pochlapał się sosem czekoladowym)
Jared w końcu uspokoił się, i jakby nigdy nic wsiadł do pojazdu.
A za nim reszta załogi.

Tomo: Jeszcze musimy skoczyć po Tima – przypomniał reszcie o biednym Timie którego nikt jeszcze nie polubił
Shannon: Tak tak, wpadniemy po niego po drodze, na pewno siedzi w jakimś barze i narzeka na Nas, w końcu ma powód – musimy się do niego przyzwyczaić bo jakoś jeszcze nie przyswoiłem się do jego obecności w Naszym składzie – wyjaśnił czując pustkę po Macie
Jared spojrzał na Tomo i Shanna po czym odwrócił wzrok w stronę okna, siedział tak i przyglądał sie ludziom na chodnikach
Tomo: Jared, może chcesz wyjść z nami, to znaczy z Shannem, mną i Tomem na jakąś imprezkę dziś wieczorem?
Shannon ucieszył się i dołączył do Tomo zachęcając młodszego braciszka
Jared spojrzał na nich i nagle się uśmiechnął

Jared: Czemu nie, przecież na świecie istnieją inne dziewczyny...muszę zapomnieć o mojej ...
Tomo: Jared, przecież nie tylko Ty jesteś w takiej sytuacji – my się jakoś trzymamy – ale rozumiem Cię stary – zawsze byłeś bardziej uczuciowy od nas
Jared spojrzał w stronę Shanna i dociął mu takim tekstem:
Jared: Tomo, masz rację, Shann i Ty jesteście twardzi jak głazy – dlatego tak się trzymacie – zazdroszczę Wam ale jedynym lekarstwem na nieudany związek jest kolejny – już to przerabiałem
Shannon: No widzisz brachu – Ty zawsze masz rację...Nie to co ja...Moja Ewela była pierwszą...mam nadzieję że nie ostatnią dziewczyną...
Tomo: Dobra , moja Asia też była niczego sobie ale fakt iż za krótko się znaliśmy sprawił że nie byłem w tym związku jakoś specjalnie zaangażowany...Skończmy z tym tematem starzy , bo to już sie robi nudne...Mam plan...
Shann przerwał wypowiedź Tomo i sam obmyślił plan.
Shannon: Tak, tak , Tomo skończ, ja coś powiem...Jedziemy po tego biedaczka Tima i tak: Hotel – Prysznic- coś do przełknięcia, popicia – może być z procentami – ale 1 kolanko i jedziemy na jakąś imprezkę...tam na pewno znajdą się jakieś fajne laski...
Jared: Byle nie Sharon Stone – błagam – tylko nie ona... - zajęczał
Tomo i Shann popatrzyli na niego z politowaniem...
Tomo: Hej, no co Ty, daj spokój z nią, przecież ona Cię wtedy olała w tym klubie czy gdzie tam byłeś...Nie będzie chciała z Tobą gadać...nie masz sie czego bać
Shannon: Wiecie co...dajcie Wy wszyscy spokój...zobaczymy kto tam będzie, jakie panienki i w ogóle...
Chłopaki tuż przed lokalem stoją i palą fajki – oprócz Jareda
Następna akcja rozegra się w Nightclubie „Sweet Paradise”







Chapter 7



Chłopaki weszli do lokalu...tam tłum rozbawionych i podchmielonych ludzi..
Jared rozejrzał się po wszystkich zakątkach, szukał jakiegoś stolika który czekałby na niego pusty.
Shannon wparował między ludzi dążąc do barku, Tomo i Tim podążyli za Jaredem, rozsiadli się na krzesłach i czekali na dostawę browarów.
Shannon wracając natknął się na starą znajomą, w dłoniach miał butelki piwa i fajkę w ustach.

Tim: Co jest, czemu Shannon nie wraca? Co tak długo? - zaniepokoił się nowy członek Marsów
Tomo: Spokojnie, może zaszedł do kibla, poczekajmy moment – odrzekł spokojnym głosem
Jared: To co panowie? Jakoś tu tłoczno, aż mi nie dobrze, wyjdę na chwilę zaczerpnąć powietrza.
Shannon zapomniał o swoich kompanach gdyż rozgadał się w najlepsze ze swoją dawno nie widzianą przyjaciółką.
Tomo wyszedł za Jaredem, wyciągnął paczkę fajek i zaczął coś mówić
Tim został sam, mówił do siebie jak świr – No tak, znów o mnie zapomnieli...chyba jestem jakiś inny, nie potrafię się do nich przystosować albo odwrotnie...- powiedział do siebie półszeptem i wyszedł to toalety.
Po chwili Shannon przypomniał sobie dlaczego trzyma piwa...przeprosił znajomą i wrócił do stolika

Shannon: O cholera...nikogo nie ma....pewnie wkurzyli się że długo nie przychodzę – pomyślał zaniepokojony Shann.
Tomo i Jared wpadli na niezły pomysł...Postanowili wpaść na kręgle, Jared chciał się wyładować.
Shannon czekał przy stoliku na resztę chłopaków, po chwili z toalety wyszedł Tim, Jared I Tomo również pojawili się w lokalu prawie że krzycząc na co wpadli...

Jared: Słuchajcie, tutaj nic się nie dzieje..pojedziemy na kręgle...mam ochotę sobie porzucać – przedstawił swój plan z szatańskim uśmieszkiem po czym wszyscy jak jeden mąż wyszli za „Wodzem”
Shannon zabrał piwa i rozdał każdemu po jednym...Tim długo przyglądał się etykiecie...nie była to jego ulubiona marka, ale nie miał wyboru, marudzić też mu nie wypadało.
Po kilku minutach chłopaki przyjechali na miejsce.
Jared wyskoczył z auta kiedy jeszcze dobrze się nie zatrzymało...niczym wariat pobiegł do drzwi kręglarni.
Reszta załogi śmiała się z niego, ale cóż, Jared odczuwał silną potrzebę rozładowania swej energii rozwalając ustawione kręgle.
Kiedy wszyscy znaleźli się wewnątrz, Jared i Shannon zaczęli rozwalać ustawione kręgle, rozbijali je raz za razem...Tim i Tomo przyglądali się bacznie, trochę zdziwieni.

Tim: No chłopaki to ja wam pokażę, jak należy to robić – powiedział z pewną nutką ironii
Tomo: No cóż, pokaż nam co potrafisz – skrzywił się
Jared i Shannon stanęli za Timem i wlepili w niego wzrok
Tim niczym mistrz zaczął rozbijać kręgle, kula leciała idealnie środkiem
Tomo, Shann i Jared stali w zadumie, nie mieli pojęcia że Tim ma jakiś inny talent niż granie na basie.
Jared znów pomyślał o Adze...wkurzył się, wziął kulę i wybił szybę kasy, na całe szczęście nikogo tam nie było, kasjerka prawdopodobnie wyszła zajarać.
Tim będący w transie rzucania kul, nagle wystraszył sie odgłosu bitej szyby, że wypuścił kulę z dłoni, tym samym robiąc sobie krzywdę, kula upadła na jego stopę, tak że biedak chyba złamał sobie palca.

Jared bardzo się ucieszył swoim czynem...ale też zmartwił się tym co stało się Timowi.
Kasjerka wróciła z przerwy dymnej..nie była zaskoczona tym, co ujrzała, Jared jest stałym bywalcem tej kręgielni i nic już ją nie zdziwi.
Jared zapłacił za wybitą szybę i dalej rzucał kulą, chłopaki robili to samo, wszyscy się rozładowali, Tim siedział na ławce trzymając się za palca u nogi...pomyślał sobie- no tak, ja nigdy nie będę nic znaczyć niż ten cały Matt, jestem jak 5 koło u wozu... - siedział i gapił sie na rozbawionych graczy...

Jared: OK już mi lepiej – to wracamy do hotelu co?
Shannon: Dobra, wracamy ale musimy sie napić tych browarów, jeszcze żaden nie zaczął...
Tomo: Dobry pomysł ale co zrobimy z Timem?
Tim w tym momencie jakby przebudzony z jakiegoś głębokiego snu zwrócił wzrok na Tomo.
Tim: No, nareszcie ktoś o mnie pomyślał – buchnął oburzony
Jared: No jasne...teraz mi tu będziesz robił jakieś wyrzuty, jakby to była moja wina – sam sobie uszkodziłeś palca – dodał wściekły
Shannon: Spoko, wszystko będzie ok, zawieziemy Tima do szpitala, tam go oblookają i będzie good
Marsi wyczągali Tima na zewnątrz i wepchnęli do auta, po czym pojechali do szpitala...

Wallpapers


4 komentarze:

  1. nie rozumiem:"...jutro na POŻEGNANIE..."
    wyjeżdżasz gdzieś?

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, wyjeżdzam na studia - ale notki będą się pojawiać - tylko że rzadziej - w weekendy - lub w tygodniu - jeszcze nie wiem do końca - czyli jutro ostatnia notka - będąc jeszcze na luzie:D
    Pozdrawiam - głosuuujemmyyyy
    Nie możemy dać ciała - Marsi Na Nas Liczą!!!!Vote!!
    Provehito In Altum:D

    OdpowiedzUsuń
  3. muszę... ku chwale ojczyzny!! xD (znalazłam na profilu dobrej istoty na fotologu)
    http://www.ema.mtv.it/
    http://www.ema.mtv.de/
    http://www.ema.mtv.se/
    http://www.ema.mtv.es/
    http://www.ema.mtv.fr/
    http://www.ema.mtv.dk/
    http://www.ema.mtv.pt/
    http://www.ema.mtv.nl/
    http://www.ema.mtv.com.tr/
    http://www.ema.mtv.tv/
    http://www.ema.mtv.no/
    http://www.ema.mtv.co.uk/
    http://www.ema.mtv.dk/
    http://www.ema.mtv.ro/
    http://www.ema.mtv.pl/
    głosujmy...
    .:Provehito In Altum:.

    OdpowiedzUsuń