poniedziałek, 24 września 2007

Siostry na Marsie ;)

To już 3 i ostatnia część opowiadania, w razie postojów z Monekiem może zamieszczę jeszcze kolejne części - ale to już ewentualność :)
Pozdrawiam
Chapter 3
Goście Na Marsie

Kiedy wszyscy opuścili już statek, Siostry wpadły w zdumienie, wszystkie na raz powiedziały ten sam wyraz - „Ale czad!!!”
Jared i Shann lekko się zdziwili kiedy to Aga niemal zemdlała...Jared szybko podbiegł do niej i przytrzymał aby nie upadła na zakurzoną powierzchnię ich Planety.
Po kilku minutach Ilona wparowała do ich mieszkania oglądając wszystko dookoła, Asia sprawdzała ze szpiegowską wprawą każdy zakątek i każdy pokój, kiedy Ewela weszła do kuchni wpadła w osłupienie – cała kuchnia była zawalona brudnymi garami, a z sufitu zwisał ledwo przyklejony kawałek naleśnika – czymkolwiek był ten płat ciasta – przypominał zgniłą szmatę.
Kinga nie mogła być gorsza i wparowała do ich łazienki – a tam znajdował się stos brudnych ubrań.
W pewnym momencie Jared nie wytrzymał i buchnął ze wzburzeniem.

Jared: Hej, hej!!! Co to ma być...my Was zapraszamy, a Wy...wy...
Shannon: Hej Jared...daj na luz...czego się ich czepiasz?
Ilona: Chłopaki nie kłóćcie się...nawet nie zaczynajcie...My Wam pomożemy w sprzątaniu...Wszystko będzie aż lśnić :)
Aga: Na bank będzie lśnić, jeśli nie macie nic przeciwko oczywiście – nic na siłę – rzekła uśmiechnięta z anielskim spojrzeniem
Tomo: Noo ...ja wiedziałem że te dziewczyny to istne Anioły – a tu się bracia burzą
Shannon: Tylko nie używaj liczby mnogiej, bardzo Cię proszę, nawet nie wiesz co chciałem powiedzieć – ja nawet pomogę im w sprzątaniu – już od dawna należało się za to wziąć, tylko
Jared stale marudził że tak powinno być – czyli żyć w syfie
Asia: No nie chłopaki – sami się kiedyś wykończycie w tym bałaganie – tu potrzebna jest kobieca ręka, nie wiem dlaczego żaden z Was nie ma jeszcze żony...chociaż sama bym nie chciała żeby jakaś lafirynda rzuciła się na któregoś z Was, a nie ja – powiedziała bezmyślnie Aśka – jak do Asia
Kinga: Aj tam...weźmy się za sprzątanie jeśli mamy tu przenocować – nie lubię takiego syfu – źle się czuję kiedy jest tak brudno – rzuciła przejęta
Ewelina: Ej, Tomo, czy wiesz może co to jest ta Kate, co ją wymienił Jared po wyśpiewaniu cudnego Strongera? - zapytała zaciekawiona Ewela ciągnąc Tomo na stronę.

Tomo: Wiesz co...tak mi się zdaję, że to może być Kate Moss, ale pewności w 100 % to ja nie mam.
Ewelina: Acha...czyli to nie żadna nowa zdobycz Jareda? Ale mi ulżyło – muszę o tym powiedzieć dziewczynom.
Tomo: Hej...może nie mów..ja nie wiem czy to jest to...nie chcę puszczać ploty...ech...Jared byłby zły... - powiedział bardzo szybko, wydawało się że był tym dość przejęty
Patrycja: No to już posprzątane...ale jestem z Was wszystkich zadowolona – tylko szkoda że Jared nie zechciał się włączyć w naszą pracę...ach ten Jared...
Kiedy wszyscy wpadli w szał sprzątania Jared akurat brał prysznic śpiewając przy tym swój ulubiony kawałek The Fantasy...niestety woda zagłuszała jego głos, w dodatku drzwi do łazienki były zamknięte na klucz...Jared chyba czuł że dziewczyny chciały go podglądać...i miał rację bo Aga, Asia i Pati czaiły się pod drzwiami..Tylko Ilona i Ewela, wiedząc że drzwi są zamknięte śmiały się z reszty Sióstr...
Jared po zmyciu z siebie potu po koncercie w Chorzowie wyszedł w końcu z łazienki słysząc po drodze histeryczny śmiech Tomo

Jared: Hahahhaa...o co chodzi? Też chciałbym się pośmiać...
Tomo: Człowieku...spójrz na siebie...zapomniałeś chyba założyć ręcznik poniżej pasa – wykrztusił Tomo przenikliwym głosem łącząc w tym ironię i zabójczy wyraz twarzy
Aga wpadła w trans, tak jak i reszta domowników
Jared zamyślony stał jeszcze tak dobre kilka chwil...zanim zajarzył że stoi przed wszystkimi nagi – taki jakim go natura stworzyła – po czym spokojnie ruszył w stronę swojego pokoju
Ilona nie mogła nic powiedzieć – próbowała przerwać grobową ciszę – ale dosłownie nie mogła wydobyć z siebie żadnego głosu.

Shannon w końcu wybuchnął śmiechem....śmiał się i śmiał dopóki nie poczuł czegoś zimnego na swojej głowie.
To był odwet Jareda, (wrócił z pokoju tym razem ubrany) – wylał na brata kubek zimnej wody
Ludzie dalej nic nie mówili – jakby każdemu odjęło mowę

Jared: OK, to już wiecie jak wyglądam i co zawsze ukrywam pod spodniami....i dlatego nigdy się nie zgodzę na rozbieraną sesję do żadnego czasopisma itd.
Ewelina: eee...ja...ja...chcę tylko dodać...eee...że...masz rację ...yyy...to znaczy...tak, masz rację, z takim wyglądem żadna kobieta nie powinna widzieć Cię nago....wszystkie babki nie dały by Ci spokoju...każda chciałaby Cię mieć tylko dla siebie...eeee....ja też się zaliczam ...ale...doszedł nowy powód, o którym wiemy tylko my..obiecujemy Ci że nikt więcej się nie dowie o tym jak wyglądasz bez ubrania... - dosłownie wydukała to z siebie fanatyczka „Nagiego Anioła”
Tomo: Nie no...to jest dobre...Jared nigdy nie obnażał się Fankom..a w szczególności Nam...zespołowi – facetom...co w Ciebie wstąpiło Jared...Zapomniałeś się, co?
Jared: Tomo i reszta: słuchajcie...to chyba pod wpływem tej czekolady...nie wiem co się ze mną ostatnio dzieje...byłem zamyślony i zapomniałem owinąć się ręcznikiem...Przepraszam Was za tą traumę, którą przeze mnie przeżyliście...No fakt...Mam czym sie chwalić, ale nigdy tego nie zrobię, mam swoja godność i ludzie powinni to zrozumieć, a sesje nago nie robią na mnie wrażenia, na kasie nie zależy mi już zupełnie – dodał całkiem poważnie
Partycja: No dobra zmieńmy temat, Jared już jest ubrany to może coś porobimy razem? Może oglądniemy jakiś film, a może...
Kinga: Pati? Jaki film? W czasie kiedy lecieliśmy tutaj czyli w pół minuty, Jared zdążył nam obiecać, że zagra nam wersję akustyczną Capricorna i A Modern Myth, zapomniałaś już? - wparowała w zdanie Patrycji rozzłoszczona Kinga

Widząc napiętą sytuację Tomo i Shannon poparli Kingę i razem z resztą dziewczyn przeszli do pokoju obok, gdzie stały gitary i krzesła.
Jared chwycił swoją klasyczną gitarę i zaczął grać...po chwili w pokoju rozbrzmiewał anielski głos, Jared tak cudnie śpiewał aż każda z dziewczyn z zapartym tchem spoglądały tylko w stronę Jareda.
Shannon, który wypatrzył już wcześniej swoją nową „ofiarę”, lampił się tylko w stronę Eweli, która w ogólę nie zwracała na niego uwagi.
Asia nagle szturchnęła Ewelę szepcząc jej coś do ucha

Asia: Ej...Szczęściaro...Shann się na Ciebie teraz patrzy..tylko sie nie odwracaj do niego bo sie wypłoszy... - wyszeptała szybko Aśka z szatańskim grypsem.
Ewela zaczerwieniła się na twarzy, teraz to już całkiem nie wie co ze sobą zrobić...
Nagle wstała i wyszła do kuchni – każdy dalej podziwiał występ Jareda.
Shannonowi mocniej zabiło serce...zerwał się z miejsca i podążył w stronę kuchni...

Koniec!!!!

Odrobina humoru:

Kobieta potrzebuje 4 Marsjan:

Shannona w szafie

Tomo w garażu

Jareda w sypialni

i Tima ktory za to wszystko zaplaci

a tak naprawde to facet powinien być:

Tomo w kuchni

Shannonem w salonie

i rzecz jasna Jaredem w sypialni

Asia Letoszka

To ci agentka :) Asiu, Ty to masz pomysły hahahaha :) :)

Pogratulować!!!!

Provehito In Altum!!!!!!!

6 komentarzy:

  1. hahahaha ale sie uśmiałam, superm te opowiadanka ja jestem bardzo ciekawa jakie są następne części, może jednak je zamieścisz hmm?

    Pozdrówka
    Monia

    OdpowiedzUsuń
  2. Tez jestem za tym zebys je zamiesciła sa super :)
    zastanow sie jeszcze

    POzdro
    Zuzia

    OdpowiedzUsuń
  3. supcio! a co zrobil shannon z ewelina?

    ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. jak tak sobie wyobrażę co sie "działo" to idzie pozazdrościć ogólnie wszystkiego... =)
    .:Provehito In Altum:.

    OdpowiedzUsuń
  5. Najlepsze na końcu :" Kobieta potrzebuje 4 Marsjan" :D POPIERAM xD

    Gabrysia;)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja chce dalszy ciąg!!!!!!!! no a ten tekst na koncu to wogóle wymiata:ja tez chce Jareda w sypialni ;-) pozdro

    OdpowiedzUsuń